Na co komu sen? Sen jest dla słabych, można by powiedzieć. Nie tylko Vasile bawił się teraz w nocnego marka, ale tak samo było i z Viorelem. Wyszło tak, że pierw obracał się z boku na bok, próbując zasnąć, jednak nie wychodziło mu to nawet zbyt bardzo. Nawet wypicie gorącego mleka nic nie pomogło, no i tradycyjne liczenie owiec czy tam baranków. Wtedy przypomniał sobie o anonimie, który przeczytał w sumie niedawno. Od momentu jak wałęsał się po pokoju, chcąc jakoś szybko zasnąć, zauważył liścik, w którym ktoś zapraszał go do ogrodu. W nocy. Teraz. W końcu nasuwając wcześniej na siebie jakąś bluzę opuścił pokój, w celu zbadania sytuacji. Spacer chyba dobrze mu zrobi, nie? Jakoś w końcu zaśnie i zobaczy kto też go postanowił wyciągać o tej porze z pokoju... Dlatego po chwili powędrował po cichu do ogrodu, starając się jakoś nie wydać, że wymyka się ze szkoły pod osłoną nocy. Bo jeszcze pomyślą, że coś kombinuje, czy coś. To nie było w sumie do niego podobne, ale jakoś tak wychodziło, że często podejrzewano go o niestworzone rzeczy. A ten chłopak starał się nie wchodzić nikomu w drogę, uważając na to, aby też nie ściągać na siebie uwagi.
Będąc już w ogrodzie zwolnił tempa, powoli chodząc między alejkami i z zamyśleniem przyglądając się otoczeniu. Ogród o tej porze był naprawdę czarujący. To światło, którego źródłem był księżyc, sprawiało, że całe otoczenie wyglądało magicznie i bardzo nastrojowo. Niczym w tych romansidłach, gdzie 3/4 spotkania kochanków to opis ogrodu, w którym się znajdują.
Róże... ich zapach dotarł do nozdrzy rudowłosego, co od razu go do nich ściągnęło. Pochylił się nad krzewem, uprzejmie zrywając gałązkę z tym kwiatem, by po chwili zanurzyć w jego płatkach swój nos. Ah, uwielbiał ich zapach. W ogóle uwielbiał róże. I fiołki. I słoneczniki. I inne kwiaty, które tylko napotkał na swojej drodze. Nieważne jakie, po prostu je uwielbiał.
Ah, tak... miał tutaj się z kimś przecież spotkać, prawda? Po chwili z różą w dłoni ruszył w dalszą wędrówkę, przy tym czujnie rozglądając się za jakąś sylwetką. Kto to mógł być...?